Kiedy na ekranie pojawia się ubrany „po szlachecku" Kmicic, widzowie, przygotowani, że spektakl dotyczyć będzie kwestii tożsamości płciowej, otrzymują dodatkowy komunikat: będzie też o zderzeniu kulturowym. Jako że obowiązujący w Polsce wizerunek mężczyzny tworzy tradycja rycerskiego patriotyzmu.
Ale Filip Cembala, na ekranie przebrany za Kmicica, choć na scenie obecny w kostiumie drag queen, szybko wprowadzi widza w klimat daleki od spodziewanej po tym zderzeniu publicystki, w aurę kameralnej opowieści o wolności, o którą główny bohater nie „pod Grunwaldem" bić się musi, a na co dzień - z rzeczywistością; owszem, osadzoną na glebie narodowych mitów, lecz głównie tą szarą, codzienną.
A co jest fabularną kanwą opowieści? Rafał Matusz, reżyser i wraz z Cembalą współscenarzysta MyLove, mówi, że spektakl powstał na podstawie „biografii działaczki Milo Mazurkiewicz, która nie wytrzymała presji społecznej i wymogów formalnych, jakie się stawia w Polsce osobom, które chcą dokonać tranzycji". Dodajmy dla jasności: tranzycja nie jest równoznaczna z operacją korekty płci, to proces szerszy,
...