Z Julią URBAŃSKĄ, pochodzącą ze Szczecina uczestniczką 12. edycji „Top Model", rozmawia Magdalena KLYTA
- Muszę przyznać, że byłaś jedną z barwniejszych postaci tego sezonu. Już po edycji pierwszego odcinka castingu z twoim udziałem w sieci zawrzało, bo powiedziałaś, że pracujesz jako striptizerka, czym wywołałaś niemałą dyskusję wśród jurorów. Jak się czułaś w tamtym momencie?
- To, co zobaczyliście w telewizji, to był urywek, bo cała dyskusja trwała trochę dłużej. W pewnym momencie musiałam im przerwać, żeby móc cokolwiek powiedzieć (śmiech). Spoko, ja już jestem przyzwyczajona do takich reakcji. Trochę mnie to rozbawiło, ale w takim pozytywnym sensie, że aż takie reakcje wzbudziłam wśród jurorów.
- Powiedziałaś, że cała rodzina wie o tym, że jesteś striptizerką. Czy oni zareagowali podobnie jak jurorzy?
- To było fajne, że ja się nie spotkałam z oceną, jeśli chodzi o jurorów. Gorzej z odbiorem ludzi z Internetu, bo tam wiadomo, ludzie robią co chcą, piszą co chcą i są teoretycznie bezkarni. Nie mam problemu, żeby o tym mówić, bo nie robię nic złego, ani nic, czego bym się
...