Sasza to dwudziestolatek, który mieszka w Charkowie. Pracuje w kwiaciarni, która jest jego wielką pasją, i której nie porzucił mimo spadających regularnie na miasto bomb. Ślady wojny są tam na każdym kroku, nawet nieopodal kwiaciarni Saszy. To tak zwane „róże śmierci" - gwiaździste odpryski pocisków, którymi usiany jest Charków. Najbliższa róża znajduje się trzydzieści pięć metrów od budki Saszy.
Historię młodego Ukraińca możemy poznać, przechodząc przez deptak Bogusława w Szczecinie. To tam, na witrynie dawnej kawiarni Duet zawisł niedawno plakat ze zdjęciami przedstawiającymi bukiety zrobione przez Saszę i „róże śmierci". Ich autorem jest Beniamin Gorgoń, szczeciński fotograf, który często umieszcza swoje prace w przestrzeni miasta.
Opowieść o Saszy jest częścią reportażu, który powstał podczas podróży do ogarniętej wojną Ukrainy. Charków to jeden z kilku przystanków tej wyprawy.
- Te zdjęcia powstały na początku czerwca. W Charkowie spędziłem pięć dni. Chciałem poznać jak najwięcej ludzi i zapytać ich, jak widzą swoją przyszłość, wojnę czy kontakty z Polską - opowiada Beniamin
...