Drogi do Rzędzin prowadzą wśród drzew, jak ponad sto lat temu, gdy przemierzała je konno albo na rowerze. „Z radością wracałam do mojego promiennego domu. Biegłam zaraz do ogrodu ciesząc się z powrotu" - taki zapis w jej pamiętniku pojawia się często. Bez różnicy, czy był to powrót z pięknej Rugii, z Berlina po spektaklu z „boską" Sarą Behrnard, czy z balu u Puttkamerów w Szczecinie, najlepiej czuła się tutaj, w ogrodzie Nassenheide, dzisiejszych Rzędzinach. Ona go odkryła - Elizabeth von Arnim - angielska żona pruskiego właściciela tutejszych ziem na początku marca 1896r. Nie spodziewała się, że to miejsce tak szybko przemieni ją w doświadczoną ogrodniczkę i znaną pisarkę? Kto kiedykolwiek po latach mógł przypuszczać, że zostanie patronką szkoły otwartej 150. lat później? Nam też nie przyszło to na myśl, a piszemy w „ Kurierze" o Elizabeth z Rzędzin od ponad 20. lat. `A w tej szkole zrodziła się taka myśl.
„Przyjechałam tutaj, aby otworzyć wiejską szkołę"
Pani von Arnim przyjechała z mężem Henningiem z Berlina do Szczecina 18 marca 1896r. Był to zimny i ponury
...