Dyskontowe wojny o klienta dały o sobie znać także przed majówką. Tańszy koszyk zakupowy powinien cieszyć konsumentów, ale na pewno powodów do radości nie ma, gdy chodzi o promocyjne ceny na alkohol. Jesteśmy już i tak rozpitym narodem, a jak stwierdzają eksperci - im więcej mamy wolnego, tym więcej pijemy. Niech to nie będzie alkomajówka - przestrzegają psychiatrzy i lekarze, którzy na co dzień pracują z ludźmi uzależnionymi od alkoholu.

Polacy piją za dużo, za często i… za tanio. Obrazują to statystyki: przeciętnie każdy Polak - od tego nowo narodzonego, po seniora - wypija 12 litrów czystego alkoholu i około 100 litrów piwa. Pije za przysłowiowe grosze, a gdy jest promocja w markecie, to jej nie omija.

Oto obrazek z handlowej niedzieli przed majówką w jednej ze szczecińskich Biedronek, tuż przy stoczni: mężczyzna w średnim wieku zakupy dzieli na trzy - sklepowy wózek ugina się pod ciężarem trzech „pakietów promocyjnych" piw. Na jednym paragonie jest ich 12 plus 12 darmowych butelek. W sumie w bagażniku jego wiekowego Forda lądują 72 butelki chmielowego napoju z procentami.

-