Z psychoterapeutą Marzeną KOWALSKĄ rozmawia Bartosz TURLEJSKI
Uzależnienie nie jest dramatem jednej osoby. To najczęściej dramat całej rodziny. Leczenie osób współuzależnionych to ogromne wyzwanie. O problemie opowiada „Kurierowi" Marzena Kowalska, specjalista psychoterapii uzależnień z Centrum Zdrowia Psychicznego w Świnoujściu.
- Kim jest osoba współuzależniona?
- Współuzależnienie jest zaburzeniem. Chodzi o osoby emocjonalnie związane z uzależnionymi i doświadczające negatywnych skutków tej relacji. Współuzależnieni zdają sobie sprawę z problemów partnera, ale robią najczęściej wszystko, żeby problem ukryć. Nie chcą np., żeby postrzegano ich jako rodzinę patologiczną. Podporządkowują więc swoje życie partnerowi, co wiąże się często z rezygnacją z własnych planów i marzeń.
- Nazwa zaburzenia może wydawać się nieco myląca.
Osoba współuzależniona może, ale nie musi sama być uzależniona. Z moich doświadczeń wynika też, że zdecydowanie trudniej jest leczyć takie osoby. W podświadomości pacjentów kryje się przekonanie, że nie robią nic złego. Przecież opiekują się uzależnionym,
...