Kiełbasa z wkładką z gwoździ, spinaczy wędkarskich haczyków, mięso nasączone trutką: środkiem do zwalczania ślimaków, herbicydami, paliwem do kuchenek turystycznych - tego rodzaju ataki na czworonogi na kilka miesięcy ustały w Szczecinie. Gdy już się wydawało, że truciciel psów zaprzestał ataków - kawałki wędzonej skóry z kawałkami drutu właśnie się pojawiły na wybiegu przy ul. Budziszyńskiej.
Nienawidzi psów oraz ich właścicieli. Stanowią dla niego problem, który chce rozwiązać ekstremalnie, nawet przez zabijanie. Tak brutalnie i okrutnie działający sprawca od lat nęka Szczecin. Śmiertelne żniwo zbierał we wszystkich rejonach miasta - stąd podejrzenie, że nie działa sam. Tylko niektóre z jego ofiar udało się uratować. Wiele, zbyt wiele, umierało w potwornych męczarniach.
Dopiero jednak po fatalnej krwawej serii, jakiej dopuścił się na Pogodnie, szczecińska policja - przez rokiem - zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o krzywdzenie psów. Mimo że w jego mieszkaniu ujawniono cały arsenał przedmiotów używanych przez truciciela, 39-latek z Niebuszewa nie trafił za kraty - zebrany
...