„Sorrento" - miejsce kultowe, modne i przyjemne. Zabrzmiało jak reklama pewnego włoskiego miasta leżącego zaledwie godzinę drogi od Neapolu. Ale nie o miasto tu chodzi, lecz o działającą w Szczecinie od dziesięcioleci kawiarnię.
Budynek ma swoją historię sięgającą jeszcze czasów, gdy Szczecin był miastem-fortecą i według ówczesnych przepisów wybudowano go z drewna. Współczesna historia ma związek z czasami PRL. To właśnie w kawiarni „Sorrento" mieli swoją kwaterę główną słynni „Chłopcy z Sorrento". Można powiedzieć, że byli to ówcześni outsiderzy, uciekinierzy od szarej socjalistycznej rzeczywistości. W „Sorrento" mogli spokojnie posiedzieć i posłuchać muzyki puszczanej z winylowych płyt umieszczonych w szafie grającej. Szczecin, jako miasto portowe, miał łatwiejszy dostęp do muzycznych nowości. Było to swoiste okno na świat, szeroko otwarte na przemycane do Polski nowinki z Zachodu. Marynarze przywozili czarne krążki warte wówczas fortunę. Zagranicznej muzyki można też było posłuchać w radiu - bardzo popularne były audycje muzyczne nadawane z Luxemburga.
Na świecie rodził się
...