Najmłodszy z nich jest Kajtek. Sprawia wrażenie zgaszonego seniora, choć ma zaledwie trzy lata. Rei na wybiegu nie widać, bo jest tak potwornie zalękniona, że nie wychodzi z budy. Razem z tą dwójką do Szczecina, do schroniska, dotarła jeszcze czwórka psiaków wyrwanych z piekła Wojtyszek. „Jeżeli są ludzie o wielkim sercu, którzy chcą pomóc najbardziej potrzebującym, to teraz mają szansę: te psy czekają właśnie na nich" - mówi Ewa Mrugowska.
Prywatne przytuliska istnieją dla zarobku, nie dla dobra zwierząt. Gminy płacą, aby psy i koty znikały z ich ulic. Nie dbając o dalszy los bezdomniaków zamykanych w tego rodzaju placówkach. W efekcie powstają „obozy koncentracyjne" dla zwierząt w stylu Radys i Wojtyszek, w których równocześnie przebywają tysiące tych, które same o ratunek nie zdołają prosić. W ich imieniu występują stowarzyszenia i fundacje broniące praw zwierząt. Zdołały zamknąć piekło Radys. Teraz walczą o ratowanie ofiar Wojtyszek.
Ta akcja trwa od grudnia ub. roku. Pogotowie dla Zwierząt odkryło wówczas dla opinii publicznej realia piekła Wojtyszek, w jakich egzystowały i
...