Dziś w internecie bukuje się hotel, nawet na drugim końcu świata, kupuje bilety na wydarzenia kulturalne, zamawia bilety do muzeów, ale do informacji turystycznej, słynnej „szklanej pułapki" w alei kwiatowej w Szczecinie, wciąż przychodzą turyści - i mieszkańcy! - ciekawi, co oferuje miasto. Zresztą nie tylko zainteresowanie, a czasem potrzeba, na przykład znalezienia punktu naprawy walizek, sprawiają, że drzwi do pawilonu się nie zamykają.
- Nasza średnia to 60-100 osób dziennie, choć liczba wizyt w naszym punkcie jest ściśle powiązana z pogodą - mówi Kamil Birecki, specjalista ds. turystyki z Centrum Informacji Turystycznej przy pl. Żołnierza Polskiego 20. - Najwięcej przychodzi wówczas, gdy aura jest spacerowa, bez upałów i opadów oraz w weekendy. Przeważają starsi i rodziny.
Szczecin odwiedzają głównie Niemcy, ale i Skandynawowie, Czesi, Hiszpanie, Francuzi. Anglicy do informacji turystycznej przychodzą albo dlatego, że nic nie wiedzą o mieście i regionie, albo by zweryfikować wiedzę zaczerpniętą z sieci i przewodników. Coraz więcej w szklanym pawilonie zjawia się także
...