Ostatnia noc roku to jeszcze dwa lata temu huczne bale, zabawy i tańce do białego rana. Sylwestrowe oferty znikały jak ciepłe bułeczki już w listopadzie. Pandemia zmieniła jednak styl życia. Swoje zrobiły także statystyki zachorowań i zgonów oraz obostrzenia sanitarne. Jednak jeszcze w czwartek można było wykupić miejsce w restauracji, klubie czy hotelu. Poza małymi wyjątkami.
To już drugi sylwester w cieniu pandemii. Przed rokiem zalecano pozostanie w domu, obowiązywał zakaz organizowania imprez, a w celu ograniczenia inicjatywy co bardziej rozrywkowych osób w ostatniej chwili wprowadzono nawet zakaz przemieszczania się między godz. 19 31 grudnia a 6 rano 1 stycznia. Obecnie dla zainteresowanych zabawą w klubach i dyskotekach sylwester jest dniem wyjątku od nałożonych w grudniu obostrzeń. Jedynym ograniczeniem jest maksymalny 30-procentowy udział osób niezaszczepionych wśród gości bawiących się na imprezie i warunek, że osób niezaszczepionych nie będzie więcej niż setka.
W szczecińskim hotelu Radisson Blu, znanym z balów nawet na 800 osób, frekwencja będzie o jedną czwartą
...
Autor: Katarzyna LIPSKA-SOKOŁOWSKA