To podwójnie wyjątkowy dzień dla pani Renaty. 26 października obchodzi swoją rocznicę ślubu. Mogłaby jej nie doczekać, gdyby przeszczep wątroby dwukrotnie nie uratował jej życia. Ta jej rocznica zbiega się ze Światowym Dniem Donacji i Transplantacji. W tym samym szpitalu wojewódzkim przy ul. Arkońskiej w Szczecinie o życie właśnie walczą dwie inne kobiety - również szansę dał im przeszczep wątroby.
- 12 lat temu dowiedziałam się, że choruję na złośliwy nowotwór wątroby z przerzutami do płuc - opowiada Renata Łuczak. - Przechodziliśmy rodzinny dramat. Na szczęście trafiłam do tych lekarzy, na ten oddział. Po półtora roku doczekałam się przeszczepu. To był dla mnie jedyny ratunek, jedyna nadzieja. Pierwszy przeszczep miałam 10 lat temu. W ubiegłym roku musieliśmy zdecydować o kolejnym, ponieważ nowotwór nie odpuszcza. Odbył się w styczniu. To niesamowite uczucie, kiedy dzwoni koordynator przeszczepów i mówi: „Pani Renato, proszę przyjechać, mamy dawcę". Myślę, że dzięki przeszczepowi jestem tutaj i rozmawiam. Gdyby nie ten przeszczep, jeden i drugi, nie doczekałabym wielu rocznic. 26
...