Katastrofalny stan Bałtyku pod względem stanu populacji ryb, ale też niezrozumiała i zgubna dla tego morza polityka unijnych komisarzy, których działania rozmijały się z deklaracjami, siłą rzeczy uderzyła w polskie rybołówstwo. Ta branża przetrwała w dużej mierze dzięki polityce polskiego rządu i działaniom byłego już Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Resort zapewnił pomoc zwłaszcza rybakom przybrzeżnym, którzy nie byli objęci żadną pomocą ze strony Unii. Rząd PO-PSL nie przygotował dla tej grupy żadnego programu wsparcia.
Unia zapomniała o rybakach przybrzeżnych
Wspomniany resort już w pierwszym roku działalności znowelizował ustawę, by odblokować fundusze na działalność lokalnych organizacji rybackich oraz ukonstytuować blisko 40 Lokalnych Grup Działania w sektorze rybołówstwa, beneficjentów funduszy przeznaczonych na obszary zależne od rybactwa, w tym obszary przybrzeżne. Pieniądze skierowano na poprawę warunków pracy rybaków, jak i jakość życia, a także na zachęcenie ich do większej aktywności w ramach swoich społeczności. Lokalne Grupy Działania otrzymały
...