Mimo że działają od lutego, wciąż przysparzają problemów. Mowa o tzw. Płatnych Parkingach Niestrzeżonych w Szczecinie, które rządzą się innymi prawami i cennikiem niż SPP. Wielu kierowców nie zwraca jednak uwagi na oznakowanie i parkuje na wyznaczonych miejscach, nie sprawdzając rodzaju parkingu. Po powrocie do auta, mimo wniesienia opłaty, znajdują mandat. I to wysoki. To budzi emocje.
- Przydarzyła mi się taka sytuacja w czasie parkowania przed Urzędem Miasta - pisze w e-mailu do „Kuriera" pani Joanna. - Wykupiłam bilet, włożyłam go za szybę auta i po powrocie zauważyłam tzw. mandat za brak biletu włożony za wycieraczkę mojego samochodu. Okazało się, że parking został podzielony na jakieś strefy między UM a Strefę Płatnego Parkowania.
Dopiero wtedy Czytelniczka zorientowała się, że do każdej strefy przeznaczony jest inny parkometr.
- Skąd niby miałam wiedzieć, że nie jestem w SPP, skoro brakuje poziomych opisów na parkingu. Człowiek goni z pracy na wyznaczoną wizytę, nie ma czasu na wczytywanie i kombinowanie kto i jaką częścią parkingu się podzielił - nie kryje rozgoryczenia. -
...