- Trzeciego lutego tego roku minęły cztery miesiące mojego zimowania w Aasiaat. I powiem bez fałszywej skromności, odechciało mi się pisać cokolwiek - wyznał w kolejnej korespondencji samotny żeglarz.
- Bo co tu pisać, skoro są potrzebne zdecydowane działania, a nie roztrząsanie zaistniałej sytuacji. Ale moim milczeniem skrzywdziłbym bardzo moich kolegów w kraju, którzy robią, co mogą, aby mi pomóc - dodał cumujący na Grenlandii kpt. Grzegorz Węgrzyn.
Przypomnijmy, iż żeglarz opuścił nabrzeże Centrum Żeglarskiego w Szczecinie 23 kwietnia ub.r. Jachtem „Regina R. II" zamierzał pokonać Przejście Północno-Zachodnie (Northwest Passage). Celem tej trudnej wyprawy był któryś z portów Alaski. I pewnie przepłynąłby trudny arktyczny szlak, ale zepsuł mu się silnik. A ponieważ żeglowanie tylko na żaglach na wodach pełnych lodu jest ryzykowne, zdecydował się powrócić z Kanady na Grenlandię, gdzie zimuje.
Obok kolegów żeglarzy z kraju kapitana Węgrzyna wspierają też polscy pracownicy zatrudnieni na budowie w Aasiaat i Nuuk. - Im to głównie zawdzięczam, że mam się dobrze.
Pozytywną rolę w
...