Od kilku miesięcy w okolicy siedziby Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego przy ul. Struga błąka się starszy bezdomny mężczyzna. Noce spędza na zimnej podłodze, przy schodach TBS. Za dnia przesiaduje na ławce przy placu zabaw.
- Nie jest to typowy żul - opowiada pan Wiesław ze Stargardu, który zwrócił się do naszej redakcji z prośbą o interwencję. - Ten człowiek powoli umiera, ma problemy z chodzeniem, często jest głodny i odwodniony. Nie ma siły iść do sklepu. Ledwo pokonuje odległość z parkowej ławki do TBS, gdzie śpi na zimnej podłodze. Ostatnio już był tak wycieńczony, że prosił ludzi, którzy przechodzili obok ławki, aby mu pomogli zadzwonić na policję lub do opieki społecznej.
Pan Wiesław opowiada, że wezwano wówczas straż miejską, która dzwoniła do opieki społecznej.
- Ten człowiek, jak przyjeżdżałem tam wieczorem, znów kładł się spać na schodach TBS - opowiada stargardzianin. - On ma emeryturę, za pobyt w jakieś placówce mógłby przecież zapłacić! A tymczasem straż miejska powiedziała, że on sobie wybrał takie życie i odjechała. Przecież
...