Kilka lat temu kołobrzeska policja zatrzymała mężczyznę organizującego grę w trzy kubki. Zarzucano mu oszustwo, które doprowadziło do opróżnienia portfeli dwojga żądnych łatwego zarobku kuracjuszy. W sumie stracili oni 7 tys. zł. Pochodzący ze Śląska Andrzej L., o którym mowa, został zatrzymany przez policję, w następstwie czego z zarzutem oszustwa posadzono go na ławie oskarżonych.
Sąd postanowił przeprowadzić na sali rozpraw eksperyment, powołując na biegłego znanego iluzjonistę Krzysztofa Markiewicza. Obaj panowie stanęli naprzeciwko siebie przed kubkami. Pod jednym z nich była kulka, którą po odpowiednim przesunięciu kubków miał znaleźć biegły. Nic z tego jednak nie wyszło, bo znany iluzjonista mimo wysiłku i skupienia przegrał. Ostatecznie orzekł, że gra była uczciwa i do jakiegokolwiek oszustwa nie doszło. Był przy tym pod takim wrażeniem umiejętności oskarżonego, że zasugerował mu, aby ten zajął się zawodowo iluzją. Andrzej L. skwitował tę propozycję odmownie, twierdząc, że nie lubi być medialny. Zapowiedział przy tym, że z grą w trzy kubki nie zerwie, ale Kołobrzeg opuści na
...