Berneńczyk, bokser, wilczur. Lista ofiar truciciela z Pogodna rośnie. Radykalizują się również wpisy internautów komentujących sygnały o kolejnych „pasztetach z trutką". Nawoływania do polowania na sprawcę i do linczu już nie są odosobnione.
Kawałki kiełbasy nafaszerowane gwoździami lub igłami, bułki naszprycowane chemią, mięso doprawione środkiem owadobójczym albo trutką przeciwko gryzoniom - po tego rodzaju środki sięgają truciciele działający w różnych rejonach Szczecina. Proceder trwa od lat. Natomiast ich sprawca lub sprawcy wciąż pozostają bezkarni.
To jednak wkrótce ma szansę się zmienić. Po serii wypadków, do jakich doszło na szczecińskim Pogodnie. Po śmierci Borysa - masywnego berneńskiego psa pasterskiego, a także boksera i wilczura z pobliskiego rejonu ul. Juranda i ul. Makuszyńskiego. Wszystkie te psy łączy miejsce spacerów - skwer im. Waleriana Pawłowskiego. Podobnie jak czas śmierci - w odstępstwie zaledwie trzech tygodni. Niemal identyczny był również przebieg zatrucia prowadzący do agonii: osłabienie, wymioty i biegunki - z czasem krwawe, niedowład kończyn
...