Idą. „Naiwniacy wierzący w coś, co nie istnieje!", pokrzykują ci, którzy wierzą tylko w siebie. A oni idą. „Przecież to jakieś średniowieczne zabobony", powtarzają różni oświeceni. A oni idą. W tym roku poszli znowu. I pojechali na rowerach, motorach, w wózkach, a młodzi z Warszawy i Wrocławia z fantazją, na rolkach. Do Czarnej Madonny.
Najdłuższym w Polsce szlakiem, liczącym od Pustkowa do Częstochowy ok. 645 km, idzie zawsze przez 20 dni szczecińska pielgrzymka. W tym roku 40. raz. Jak zawsze dołączyły do niej grupy z innych miejscowości naszego województwa, a także, jak podano, pątnicy z Warszawy, Olsztyna, nawet górale. Rowerzyści od nas pojechali w swój 33. rajd. Najstarsza z kolei ze wszystkich pielgrzymek pieszych wyrusza z Warszawy od 1711 r., kilka innych nieprzerwanie też od końca osiemnastego wieku, m.in. Kalwaryjsko-Lanckorońska, która w tym roku poszła po raz 225.
Te drogi nie zarosły
W żadnym innym kraju nie zobaczy się tylu grup wędrujących od końca lipca różnymi drogami do tego jednego miejsca - na Jasną Górę - żeby 15 sierpnia cieszyć się tam