Rozmowa z Adrianem Matusiakiem, jednym z najdłużej działających szczecińskich droniarzy, znanym również jako SkyCin
- Jak zaczęła się pana przygoda z dronem? Ile czasu minęło od pierwszego lotu?
- Pierwszy swój lot odbyłem jeszcze w 2015 r., kiedy ta branża dopiero u nas raczkowała. Owszem, byli już wówczas modelarze, którzy latali swoimi własnymi konstrukcjami, jednak prężnie rozwijająca się technologia pozwoliła na zastosowanie dodatkowych funkcji, które znacznie ułatwiły obsługę dronów. To z kolei pozwoliło dostosować „produkt" do szerszego grona ludzi.
Od dziecka pasjonowałem się lotnictwem. Zawsze chciałem, choćby doświadczyć pewnej cząstki tego świata. Rozwój elektroniki pozwolił jednak na przeniesienie urządzeń widzianych tylko w filmach do rzeczywistości. Wybór mógł być tylko jeden - kupuję drona.
- Jak bardzo niebezpieczny może być dron? Czy zdarzały się wypadki lub niespodziewane sytuacje?
- Postrzeganie drona jako niebezpiecznego urządzenia jest uzasadnione. Drony są coraz szybsze, a co za tym idzie - przy zderzeniu mogą wyrządzić większe szkody zarówno dla
...