Na nic ostrzeżenia i apele: znów na terenie miejskich lasów - w miejscach niedozwolonych wokół Głębokiego, Uroczyska, Goplany i m.in. bliskości Syrenich Stawów - płoną ogniska i są rozpalane grille. „Nieodpowiedzialność części mieszkańców stwarza realne zagrożenie pożarem" - ocenia szczeciński radny i pyta prezydenta o plan działań miasta, których celem powinno być zapobieżenie ewentualnej tragedii.
Mimo zakazu rozpalania ognisk, w szczecińskich lasach miejskich każdego dnia, nie tylko w weekendy, widać ogień wśród drzew. O ile rodacy generalnie unikają grillowania w miejscach do tego zabronionych, o tyle goście zza wschodniej granicy kultywują - jak tłumaczą - rodzimy zwyczaj suto zakrapianych plenerowych imprez. Nie zważając ani na tablice zabraniające rozpalania ognisk, ani również nie przestrzegają zakazu spożywania alkoholu w miejscach publicznych.
- Jestem daleki od stygmatyzowania kogokolwiek, ale problem grillowania na dziko powraca, w dobrze wszystkim znanym i szeptanym kontekście. Niczym bumerang. Stąd moja interpelacja, kolejna w tej sprawie, składana z roku na rok, żeby
...