„W interesie publicznym wnoszę o podjęcie niezbędnych działań, zmierzających do zminimalizowania skutków nawałnic na terenie miasta" - tak zaczyna się petycja, zawierająca siedem postulatów i jednocześnie wskazań inwestycyjnych do wykonania, aby Szczecin przestał być nazbyt dosłownym „miastem pływającego ogrodu" po każdym większym deszczu.
Petycję do prezydenta Szczecina skierował Damian Dobrucki, miejski aktywista i działacz społeczny. Indywidualnie. Dla zawartych w niej postulatów nie zabiegał o szersze poparcie społeczne. Uznał, że sprawa dla szczecinian jest na tyle ważna i oczywista, że nie wymaga sztucznego „dmuchania balonika skali uwagi", mierzonej zwykle ilością podpisów mieszkańców.
- Do złożenia petycji zmusiła mnie sytuacja w mieście - przyznaje Damian Dobrucki.
Co w petycji wyjaśnił w taki sposób: „Szczecin kolejny już rok zmaga się z podtopieniami. Po krótkich, ale intensywnych opadach, zalewane są ulice, a nawet duża część osiedli. Mieszkańcy zostają wówczas pozostawieni sami sobie z podtopionymi garażami, domami i samochodami, próbując samodzielnie udrożnić
...