Kolejna rozprawa w tzw. procesie notariuszy, jaka odbywa się przed szczecińskim sądem, nie wzbudziła większego zainteresowania oskarżonych. Spośród jedenastu na sali rozpraw pojawiło się jedynie trzech notariuszy i dowieziony z więzienia odbywający tam karę za inne sprawy Dariusz S. To właśnie jego dotyczył zarzut, z którym zapoznał się sąd. Sprawa dotyczyła oszustwa, które S. popełnił w 2013 roku, wyłudzając od Elżbiety B. mieszkanie, za które jej nie zapłacił. Pomagał mu w tym siedzący na ławie oskarżonych były notariusz Przemysław Ch.
B. była w trudnej sytuacji finansowej, gdyż ścigał ją komornik, który występował w imieniu firm pożyczkowych, w których kobieta zaciągała pożyczki i ich nie spłacała. Była także winna spółdzielni prawie 7 tys. czynszu. S. zapewniał ją, że długi ureguluje, da jej kawalerkę w zamian za mieszkanie. Jego wartość obie strony wyceniły na 150 tys. zł, ale S. podał u notariusza jego wartość na 130 tys. zł.
23 października 2013 r. S. zawiózł B. do notariusza Ch., który sporządził przedwstępny akt sprzedaży. B. myślała, że jest to tylko projekt aktu
...