Cztery lata temu lokalni politycy, ale także przedstawiciele rządu, chwalili się deszczem pieniędzy, jaki spadnie na Szczecin i pozwoli na remonty torowisk tramwajowych. Pod hasłem „torowej rewolucji" udało się wykonać kilka inwestycji, część jeszcze trwa, nikt już jednak nie wspomina, że plany te zostały okrojone. Z harmonogramu „wypadła" m.in. zajezdnia „Golęcin" z układem torowym. To właśnie tam w ostatnich dniach doszło do dwóch widowiskowych wykolejeń.
W obu przypadkach skład się rozerwał, a jeden z wagonów sunął prostopadle do jezdni. Gdyby na jego drodze pojawił się pieszy lub auto osobowe, mogłoby dojść do tragedii. To nie pierwsze tramwajowe problemy w tej części miasta - kłopoty z przejazdem wynikają zarówno z fatalnego stanu torów, jak i sieci. Prace w bezpośrednim sąsiedztwie zajezdni prowadzone są jednak rzadko i - jak w wielu innych częściach miasta - polegają jedynie na utrzymaniu przejezdności.
Nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną poniedziałkowego wykolejenia. W sobotę, jak zapewnia Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy spółki „Tramwaje Szczecińskie", był to
...