- Kiedyś to było wręcz kultowe miejsce. Tzw. grzybek był punktem charakterystycznym w naszym mieście, miejscem spotkań, bo każdy wiedział, gdzie się znajduje - mówi st. insp. Joanna Wojtach, rzecznik Straży Miejskiej Szczecin. Aktualnie na placu przy al. Niepodległości 13, wśród śmieci, plam i ptasich odchodów, biesiadują bezdomni. Krajobraz, jaki roztacza się między budynkami, dziś jest skandaliczny.
- Niestety, miejsce to obrosło już niechlubną tradycją w kwestii spożywania alkoholu, zwłaszcza przez osoby bezdomne. Ten proceder, z którym od lat walczą służby porządkowe: straż miejska, policja, zarządca terenu, miał miejsce jeszcze przed przebudową - przyznaje Joanna Wojtach.
Rzeczniczka Straży Miejskiej dodaje, że choć „grzybek" zmienił swój charakter, a plac przebudowano, to stare nawyki stałych bywalców tego miejsca pozostały. I choć Straż Miejska przyjmuje wszelkie zgłoszenia i notorycznie interweniuje, to bezdomni wciąż wracają. Niestety wszelkie kary nałożone na „biesiadników" nie mają przełożenia w rzeczywistości.
- Osoby bezdomne zwykle nie mają źródła stałych dochodów.
...