Mieszkaniec Dzikówka (dane do wiadomości redakcji), gmina Barlinek, gospodaruje na kilkudziesięciu hektarach ziemi. Obok swoich zabudowań ma pole o powierzchni około dwóch hektarów. Obawia się, że może dojść do tego, że nie będzie miał jak na nie wjechać sprzętem rolniczym.
– Pole jest moją własnością – opowiada „Kurierowi”. – Uprawiam je od 30 lat. Przez wszystkie te lata, dojazd do niego prowadził po niewielkim skrawku ziemi, obok mojego pola. Niedawno dowiedziałem się, że na części pola, graniczącym z moim, wybudowany zostanie budynek mieszkalny. Po wytyczeniu działki pod budowę okazuje się, że praktycznie z dnia na dzień mogę zostać pozbawiony dojazdu do mojego terenu. I tutaj powstaje ogromny problem. Innej możliwości niż dotychczasowy dojazd nie ma. Mimo że na mapach dojazd jest oznaczony, okazuje się, że kolejny pomiar praktycznie go likwiduje. Muszę zaraz wjechać na pole, wykonać opryski. Właściciele działki obok zapewniają, że mogę wjeżdżać tak, jak do tej pory wjeżdżałem. Próbowałem szukać pomocy w gminie i starostwie powiatowym. Starałem się wyjaśnić, jaki mam problem. Prosiłem o pomoc, żebym mógł dalej swobodnie wjeżdżać na swoje pole. Konkretnych zapewnień nigdzie nie otrzymałem.
Zapytaliśmy w myśliborskim starostwie powiatowym, jak na pole ma wjeżdżać nasz rozmówca, jeżeli zlikwidowany zostanie dotychczasowy wjazd? W odpowiedzi czytamy m.in. „Jak wynika z map ewidencyjnych, działka o numerze ewidencyjnym gruntu (…) posiada dostęp do drogi publicznej, drogi gminnej, poprzez działkę o numerze ewidencyjnym gruntu 98/1 i jest to dostęp realny. Z zapisów księgi wieczystej dla działki nr (…) (działka, po której nasz rozmówca wjeżdżał na swoje pole) nie wynika, aby na tej działce była ustalona służebność przejazdu dla właściciela działki nr (…) Mając powyższe na uwadze, aby mieć prawo przejazdu przez tę działkę, musiałby legitymować się dokumentem dającym mu takie prawo, a dokumentu takiego nie przedstawił” – zaznaczono w piśmie do naszej redakcji.
Zapytaliśmy też, co musi zrobić, aby na swoje pole wjechać? W skrócie – powinien wybudować sobie nowy wjazd lub przebudować istniejący. Oczywiście wszystko musi być zrobione zgodnie z prawem, czyli po uzyskaniu, w drodze decyzji administracyjnej, zezwolenia zarządcy drogi na lokalizację zjazdu lub przebudowę zjazdu. Zaznaczono, że właściciel terenu jest zobowiązany w sposób indywidualny, rozwiązać kwestię dojazdu do własnej działki.
* * *
Tyle w piśmie z myśliborskiego starostwa powiatowego, podpisanym przez naczelnika wydziału budownictwa Marcina Fusa. W piśmie wskazano, że realny dostęp do pola naszego rozmówcy, prowadzić może z działki oznaczonej numerem 98/1. Jest to m.in. droga gminna, która poprowadzona jest m.in. nad byłym tunelem kolejowym. Przy polu, na które teoretycznie miałby powstać zjazd, prowadzi pod górę, stąd z jednej strony występuje sporej wysokości skarpa. Jak wykonać w tym miejscu zjazd? Pewnie tylko teoretycznie. Teoretycznie, bo najprawdopodobniej nikt ze starostwa nie był w Dzikówku, tylko spojrzał na mapy w internecie. Zdjęcia wykonano z dużej wysokości, a co się z tym wiąże, nie widać skarpy i tunelu, na który prowadzi gminna droga. ©℗
Tekst i fot. J. SŁOMKA