Pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy to najgorętszy polityczny temat ostatnich dni. Transfery z KPO miały być wielkim triumfem Koalicji Obywatelskiej, a stały się czymś, z czego obóz rządzący musi się tłumaczyć. Przy okazji tej dyskusji w centrum medialnego zainteresowania znalazł się najbogatszy poseł w naszym kraju, dobrze znany w Szczecinie Artur Łącki z KO, którego żona też dostała unijne wsparcie.
Pieniądze na klub dla swingersów i piwo bezalkoholowe
Ale od początku. KPO jest częścią funduszu NextGeneration EU, który powstał po to, by pomóc odbudować się europejskiej gospodarce po pandemii. Aby stworzyć ten instrument finansowy, Komisja Europejska musiała się zadłużyć. Budżet KPO dla Polski to ok. 59,8 mld euro. Te pieniądze miały trafić do polskich przedsiębiorców, ale pod określonymi warunkami - na przykład na cele zgodne z polityką klimatyczną. Na taki kształt KPO zgodził się rząd premiera Mateusza Morawieckiego z Prawa i Sprawiedliwości.
Komisja Europejska transfery do Polski blokowała. Była to kara za zmiany w wymiarze sprawiedliwości, które wprowadził rząd Zjednoczonej
...