Takiej sytuacji w szczecińskich żłobkach jeszcze nie było. W tym roku po raz pierwszy zdarzyło się, że wolnych miejsc jest więcej niż kandydatów, czyli dzieci zapisywanych przez rodziców. Regułą w miejskich żłobkach był brak miejsc, z czego wynikały problemy młodych rodziców, którzy często musieli wybierać między pracą a opieką nad maluchem. Jak widać, rządowe programy wsparcia pomogły rodzicom. Ale jest też druga strona medalu - postępujący niż demograficzny.
Zjawisko dotyka nie tylko nasze lokalne placówki, ale także żłobki w całej Polsce. W szczecińskich publicznych żłobkach jest to liczba około stu wolnych miejsc.
- Dziś posiadamy wolne miejsca w miejskich żłobkach - przyznaje Agnieszka Rojek, dyrektor Zespołu Żłobków Miejskich w Szczecinie. - Jest mniejsze zainteresowanie żłobkami i myślę, że związane jest to z programami, które dał rząd, czyli Aktywny Rodzic itd., przez co rodzice decydują się na zostawienie dzieci w domu, opłacanie niani czy jakiejś osoby krewnej.
Agnieszka Rojek podkreśla, że z taką sytuacją ma do czynienia pierwszy raz w całej swojej karierze.
- Od
...