Wodne kurtyny, zraszacze i tzw. jeże, a przede wszystkim fontanny przynosiły szczecinianom ulgę w upalne dni i na lepsze zmieniały śródmiejski klimat. W tym roku będzie podobnie, choć w wersji mocno okrojonej - czyli na miarę szukania oszczędności w kasie miasta. Choć i od tej reguły można się spodziewać pewnego wyjątku - w stylu retro.
Fontanny to nie tylko ulga w upalne dni. Odgrywają również ważną rolę klimatyczną i estetyczną. Upiększają ważne punkty na mapie miasta, przyciągając do nich szczecinian oraz turystów. Czynią miasto - podobnie jak zieleń - lepszym miejscem do życia. Magistrat jednak postanowił w tym roku zaoszczędzić właśnie na fontannach. Stąd ich sezon nie rozpoczął się - jak zwykle, czyli poza czasem pandemii - przed długim majowym weekendem. Wodne pióropusze pojawią się dopiero w połowie czerwca. Niestety, nie wszystkie. Tryśnie tylko osiem wybranych: „bartłomiejka" przy magistracie, tzw. aleja fontann w al. Papieża Jana Pawła II, na Wałach Chrobrego, skwerze im. Janiny Szczerskiej, na pl. Zamenhofa, przy kościele garnizonowym na pl. Zwycięstwa, a także w Rusałce
...