Pani Lidia mieszka w kamienicy przy ul. Śląskiej w Szczecinie. W lokalu komunalnym, który wynajmuje, nie ma toalety ani łazienki. Pilne remonty i naprawy wykonuje na własny koszt. Lokal nie należy do najbardziej atrakcyjnych - według punktacji ZBiLK ma on 33 punkty, czyli nieco ponad najniższy standard. Niedawno podniesiono kobiecie czynsz o prawie tysiąc złotych.
Mieszkanie znajduje się w oficynie. Pani Lidia płaciła za nie dotychczas około 899 zł, ale po waloryzacji związanej ze zwiększeniem dochodu domowników - syn pani Lidii dostał pracę - ZBiLK żąda czynszu w wysokości 1690 zł, a wraz z mediami - 1817 zł.
- Mieszkam tutaj piętnaście lat, wcześniej był to lokal socjalny. Jego standard to 33 punkty, czyli jest on dość niski. Nie mamy toalety, a tę na klatce schodowej dzielimy razem z sąsiadem. Nie ma łazienki w mieszkaniu, ale jest wilgoć i grzyb - opowiada pani Lidia w rozmowie z „Kurierem Szczecińskim".
Kobieta pracuje, ale zarabia minimalną krajową, jej syn niewiele więcej. W polskich realiach dwie takie pensje to minimum, które pozwala przeżyć. Przy tak wysokim czynszu
...