Rozmowa z Ewą Szozdą, która kocha śpiew i rodzinne miasto
- Kiedy zaczęła pani śpiewać?
- Od kolebki. Jako dziecko zaczęłam w szczecińskim zespole Berżeretki, prowadzonym już przez Ludwikę Mitkiewicz. Następnie długie lata współpracowałam z zespołem muzyki dawnej Musicus Poloniensis, z którym koncertując zwiedziłam pół Europy, goszcząc na scenach koncertowych.
- Głos to jedno, ale ważne są też umiejętności wokalne…
- Zdobyłam wykształcenie muzyczne w klasie wokalu. W związku z tym moje sprawy zawodowe są ściśle połączone z muzyką, śpiewem i kulturą Szczecina. Związałam się z Zespołem Instrumentalistów i Wokalistów Camerata Nova pod dyrekcją Eugeniusza Kusa. Współpracowałam również z chórem Opery na Zamku, a ostatnio podjęłam współpracę ze Szczecińskim Chórem Kameralnym.
- Jaki repertuar wykonuje Camerata Nova?
- Zespół obchodzi swoje 35-lecie działalności. W jego repertuarze znajdują się utwory potrzebujące dużego aparatu wykonawczego, takie jak msze, oratoria, requiem takich kompozytorów jak J.S. Bach, G.F. Haendel, J. Brahms, czy W.A. Mozart oraz utwory kameralne G.
...