Rozmowa z dyrektorem klubu Binowo Park Golf Club Sławomirem Pińskim
- Po okresie pandemii pole golfowe zostało otwarte. Czy uważa pan, że zakaz zamykania wszystkich obiektów sportowych był słuszny?
- Pole golfowe ma 100 hektarów, więc nawet jak pojawi się na nim sto osób, to na każdego przypada hektar terenu. Zachowane są między graczami odległości kilkunastometrowe, a nawet kilkusetmetrowe. Zawodnicy poruszają się na świeżym powietrzu, więc jakie to jest zagrożenie? Jest to klasyczny spacer, ale ci, co podejmują takie decyzje, wrzucają wszystkie dyscypliny sportu do jednego worka. Zgadzam się, że trudno było mówić o reżimie sanitarnym, patrząc na pierwsze dni otwarcia stoków narciarskich, ale narciarstwo to nie golf.
- Czy w ramach tzw. tarczy pole otrzymało pomoc finansową od państwa?
- Oczywiście, ale należy pamiętać, że nasze straty były znacznie większe. Nie odbyło się wiele imprez integracyjnych dla zakładów pracy, które cieszą się sporą popularnością. Nie odbyło się żadne wesele, które często organizowaliśmy. Atrakcją było to, że odbywały się na świeżym powietrzu w
...