Poniedziałek, 03 marca 2025 r. 
REKLAMA

Dwudziestokilkulatkowie uciekają z etatu. Przekuła hobby w firmę

Data publikacji: 02 marca 2025 r. 15:14
Ostatnia aktualizacja: 02 marca 2025 r. 15:24
Dwudziestokilkulatkowie uciekają z etatu. Przekuła hobby w firmę
Fot. archiwum Katarzyny SULKOWSKIEJ  

Z Kasią SULKOWSKĄ, twórczynią UGC, właścicielką agencji marketingowej Vividly Content, rozmawiała Magdalena KLYTA

- Ten tekst można by zatytułować: dwudziestokilkulatkowie uciekają z etatu, ale ty nie uciekłaś, po prostu swoją pasję przekułaś we własną firmę?

- Od samego początku wiedziałam, że chcę mieć coś swojego. Nie miałam jednak nikogo, kto mógłby mi powiedzieć, jak to zrobić. W szkole nie uczą, jak założyć własny biznes, jak rozliczać podatki, czy starać się o dofinansowanie – które zresztą udało mi się zdobyć. Na szczęście miałam tatę, który zawsze powtarzał, że powinnam mieć swoją działalność. I miał rację, bo w każdej pracy czułam, że to nie jest to. Zawsze dawałam z siebie 200 proc., chciałam więcej, a mimo to napotykałam ograniczenia, których nie dało się przeskoczyć. Już w wieku 20 lat byłam kierownikiem zmiany – miałam dużą odpowiedzialność, zarządzałam zespołem, a do tego regularnie jeździłam na szkolenia do Warszawy. Mój szef widział, że mam ambicję, więc jeśli chciałam więcej, to dostawałam więcej obowiązków – ale niekoniecznie szło to w parze z wyższymi zarobkami (śmiech). W każdej pracy pracowałam ponad normę, a jednocześnie czułam, że zarabiam za mało. Dlatego od początku szukałam dodatkowych sposobów na rozwój – tworzyłam content na Instagram, inwestowałam w siebie i szukałam innych możliwości. Wiedziałam, że chcę czegoś więcej, i że jedynym sposobem na osiągnięcie tego jest własna firma.

– Od razu wiedziałaś, jak miałoby to wyglądać?

- Już w liceum myślałam o własnej restauracji i nawet rozważałam studia związane z gastronomią i hotelarstwem. Ostatecznie wybrałam turystykę, bo pozwoliła mi zdobyć praktyczne doświadczenie i poznać różne rynki międzynarodowe. Każdego roku wyjeżdżaliśmy na zaliczenia – zwiedziłam Niemcy, Czechy, Słowację, Węgry i Hiszpanię. Te wyjazdy otworzyły mi oczy na świat biznesu i pokazały, jak różne mogą być ścieżki kariery. Jednocześnie zawsze chciałam być niezależna, więc już przed studiami pracowałam w pizzerii, a w trakcie studiów w kawiarni, gdzie szybko awansowałam na kierowniczkę zmiany. To było duże wyzwanie, bo zarządzałam zespołem, organizowałam pracę i miałam sporo odpowiedzialności.

...
Zawartość dostępna dla Czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 80% treści.

Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 28-02-2025

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

entuzjasta
2025-03-02 19:49:57
Również marzę o własnej agencji marketingowej - handel bronią i amunicją. Dostrzegam w tym przedsięwzięciu dużą przyszłość. Pani Katarzynie radzę zakończyć ubijanie piany i zainteresowanie się obrotem przetworzoną żywnością o długiej trwałości.
etat daje spokój
2025-03-02 19:20:08
jak masz rodzinę z dziećmi i firmę , to coś musisz zaniedbać, nie ma innej mozliwości.
20latkowie
2025-03-02 18:43:56
20latkowie to uciekają ale z pracy, tylko L4 i miganie się od roboty. To jakaś plaga oni jak dostaną etat to częściej są na L4 jak w pracy... Żenujące pokolenie leni, kretaczy i słabeuszy
lol
2025-03-02 16:33:44
korpoludki i ich korpo świat

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA