- Edukowałyśmy dziadka, mówiłyśmy, jakie sytuacje ludziom się przytrafiają, jak ma reagować. Mówiłyśmy, że ma dzwonić do mnie, wnuczki, albo do córek, żeby się upewnić, czy coś się dzieje, a i tak dał się oszukać - pani Karolina, wnuczka 92-latka, donosi o kolejnym wyłudzeniu pieniędzy w Szczecinie. Jej dziadek stracił niemal 20 tysięcy. Scenariusz przestępstwa wciąż jest ten sam - senior oszczędnościami całego życia miał ratować córkę, która autem potrąciła kobietę w ciąży.
Była niedziela. Telefon zadzwonił wieczorem, po godz. 19. Starszy pan odebrał połączenie, w słuchawce usłyszał płacz kobiety.
- Ktoś podszywał się pod moją mamę, że miała wypadek i na pasach potrąciła kobietę w ciąży i ta poroniła - opowiada pani Karolina. - Płakała do telefonu, dziadkowi ciężko było poznać, czy to jego córka, czy też nie. Mówiła, że potrzebna jest kaucja i wówczas telefon przejęła „policjantka", która zaczęła straszyć dziadka, że nie wiadomo, czy kobieta przeżyje, że będzie musiała płacić odszkodowanie do końca życia. Na pewno potrzebne są pieniądze. I to zaraz, natychmiast, by załagodzić
...