Temat deptaku Bogusława i nocnych imprez, które zakłócają spokój mieszkańcom, powraca co jakiś czas. Znajdujący się w ścisłym centrum deptak miał być tętniącym życiem ważnym punktem na mapie Szczecina. I rzeczywiście tak jest, ale dobra zabawa uniemożliwia normalne funkcjonowanie tym, którzy mieszkają w pobliskich kamienicach.

Największy problem stanowią bywalcy nocnych klubów i pubów oraz bezdomni. Po każdej nocy widok tego, co pozostawiają po sobie imprezowicze, przeraża: sterty śmieci i potłuczone butelki po alkoholu to tylko część „atrakcji".

Pani Beata wraz z partnerem mieszka od kwietnia w Szczecinie. Kiedy wynajmowała mieszkanie przy deptaku, nie zdawała sobie sprawy, jak trudno będzie znieść to, co dzieje się tam każdej nocy.

- Ciągle dochodzi tutaj do libacji i bójek. Słychać krzyki - opowiada kobieta. - Nikt nam nie powiedział, jak naprawdę wygląda sytuacja.

A ta - z perspektywy okolicznych mieszkańców - jest naprawdę poważna. W trakcie imprez dochodzi do zaczepek, a nawet pobić. Pani Beata twierdzi, że również została zaatakowana - zaczęło się od słownych przepychanek,