Remiza w Wyszomierzu (gmina Nowogard) jest w fatalnym stanie, a druhowie-strażacy nie mają czym jeździć do pożarów i wypadków drogowych.
Pleśń na mundurach
Pełna obsada wozu to sześciu strażaków-druhów. Ale nie ma wytycznych, ilu druhów będzie uczestniczyć w akcji i w jaki sposób tam dojadą. Bywało, że druhowie z Wyszomierza spieszyli z pomocą na własnych nogach, by zgasić pożar.
Stan mienia OSP w Wyszomierzu jest niepokojący, co widać gołym okiem. Miejscowy sołtys i zarazem radny, zaniepokojony sytuacją, prosił burmistrza, by ten dał druhom szansę na godziwe warunki w pomieszczeniach OSP Wyszomierz.
- Nasz samochód bojowo-gaśniczy marki Jelcz służy już od ponad 20 lat w OSP Wyszomierz. Jest w opłakanym stanie, a jazda nim jest dla nas bardzo niebezpieczna - mówi Paweł Michalski, kierowca wozu bojowego z OSP Wyszomierz. - Bywało już, że nasza drużyna do akcji ruszała biegiem lub nie docierała w ogóle. Wymianę obiecuje się od wielu lat… Teraz samochód jest znowu w naprawie. Musimy jedynie czekać i modlić się, by nic się nie wydarzyło i nie trzeba było jechać do
...