Z Filipem OBARĄ, tłumaczem „Białej Armii" Antona Denikina, jednego najważniejszych przywódców antybolszewickich sił podczas wojny domowej w Rosji rozmawia Alan SASINOWSKI
- Po co nam „Biała Armia" dziś - w 2024 roku, dwa lata po napaści Rosji na Ukrainę, w kolejnym roku, gdy Zachód przygotowuje się do ewentualnej konfrontacji z neoimperialnym państwem Putina?
- Gdy otrzymałem propozycję przetłumaczenia „Białej Armii", sam zadałem sobie to pytanie. Odpowiedź znalazłem częściowo w refleksji na temat wpływu rewolucji bolszewickiej na naszą post-sowiecką rzeczywistość, a po części w samej lekturze wojennej kroniki Denikina. Legendarny przywódca powstania przeciwko komunistom opisuje moment, w którym ważyły się losy nie tylko Rosji, ale - jak miało się boleśnie okazać - sporej części Europy. Z dzisiejszej perspektywy i w świetle dostępnych dokumentów (o których pisał już krytyczny wobec Piłsudskiego Józef Mackiewicz) jest jasne, że marszałek Piłsudski, odmawiając pomocy Denikinowi, popełnił błąd. Jego skutki były tragiczne, ponieważ umożliwił rozwój Związkowi Sowieckiemu. Dziś, gdy trwa
...