- Starych znajomych jeszcze poznaję - mówił, ironizując. Aleksander Doba w ciągu kilku lat stał się człowiekiem znanym i rozpoznawalnym nie tylko w Polsce, ale też na świecie. Żona mówiła mu, że „stał się celebrytą". Jaki tam ze mnie celebryta? - odpowiadał.
Od momentu, kiedy przepłynął Atlantyk, nieustannie jeździł po kraju. Odbierał gratulacje, nagrody, udzielał wywiadów i wygłaszał prelekcje. Żył już jednak kolejną wyprawą i - jak zwykle - miał problem z pieniędzmi.
Aleksander Doba urodził się w Swarzędzu. Żył tam w sumie 29 lat. Tam skończył szkołę podstawową, a w pobliskim Poznaniu - technikum i później również Politechnikę Poznańską. Po studiach szukał swojego miejsca; Police miały być tylko „na chwilę". Przystanią, do której się zawija i równie szybko wypływa. Chwila ta wydłużyła się do wielu lat. Zajmował się głównie urządzeniami energetycznymi; pracował w biurze konstrukcyjnym, także jako inspektor nadzoru. Zawsze związany był z Zakładami Chemicznymi „Police". Ludzie znali go między innymi z tego, że do pracy dojeżdżał nie zważając
...