Upadł Szczecin przemysłowy, ale rodzi się Szczecin jako ważny ośrodek kultury. Czy to możliwe w mieście, które nigdy nie słynęło z uczelni humanistycznych i artystycznych? Jeszcze niedawno celebrowano kolejne wodowanie, dziś celebrujemy premierę „Czarodziejskiego fletu" Mozarta w Operze na Zamku.
Jeszcze trzy dekady temu Szczecin był miastem przemysłowym, choć po kolei upadały już wówczas wielkie firmy, czego kulminacją był upadek i likwidacja Stoczni Szczecińskiej. Czy zamiast statków, maszyn, tekstyliów, surówki odlewniczej (w Szczecinie była także huta), Szczecin może zaoferować najwyższej jakości „produkty" kultury? Może stać się miastem kultury, znanym dzięki ikonicznym budowlom, w których mieścić się będą Muzeum Sztuki, czy nowa Opera Pomorska? Przykład Bilbao (miasto mniejsze od Szczecina), gdzie mieści się Muzeum Guggenheima (jest tam także metro), pokazuje, że nasze „pływające ogrody" mogą stać się też „pływającymi ogrodami sztuki", które przyciągnąć mogą turystów kulturowych nie tylko z sąsiednich niemieckich powiatów.
Przykład działalności Opery na Zamku pokazuje, jak
...