Z Przemysławem Neumannem, nowym dyrektorem Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie rozmawia Karol Ciepliński
- Jako nowy dyrektor Filharmonii powrócił Pan do grania muzyki rosyjskiej. Sądzę, że należy uznać tę decyzję za pozytywną. Łatwo tutaj jednak o pewne nieporozumienia i niewłaściwe interpretacje. Proszę powiedzieć, skąd taki ruch.
- Nie była to decyzja ani oczywista, ani prosta. Nie jest ona spowodowana, jakimikolwiek politycznymi sympatiami czy prorosyjskością. Ja jestem całym sercem za Ukrainą, dawałem temu wielokrotnie wyraz i myślę, że ta wojna ma dobrych po jednej i złych po drugiej stronie i tymi złymi są Rosjanie i trzeba o tym jasno mówić. Natomiast na początku wojny, przy okazji wprowadzania swoistego embarga na granie muzyki rosyjskiej nikt nie pomyślał, jakie warunki musiałyby być spełnione, żeby to embargo zostało zdjęte. I trochę szkoda, dlatego że jesteśmy cały czas w stanie zawieszenia. Oczywiście ze strony ministerstwa to nie był kategoryczny zakaz, to była „stanowcza rekomendacja" - jeśli dobrze pamiętam to określenie ze strony ministra. Każdy
...