Szczecińska katedra nie ma lekko. Od dwudziestu prawie lat jest dręczona nieustającymi remontami i przebudowami. Ich efektem jest powstanie swego rodzaju katedralnego Disneylandu - budowli złożonej z niepasujących do siebie, a niekiedy wręcz szpetnych elementów. Parafia św. Jakuba oraz inżynierowie i architekci pracujący przy przebudowie obecnie dążą do ujednolicenia estetyki świątyni. Chcą oni nadać jej konsekwentnie gotycki kształt.
Dalekosiężne plany zakładają przebudowę istniejącej sygnaturki w taki sposób, aby nadać jej strzelistą gotycką formę. Należy tutaj podkreślić, że nowa sygnaturka miałaby powstać na bazie istniejącej. W wieżyczce miałby zawisnąć dzwon. Tym samym znów zaczęłaby pełnić funkcję z definicji jej przypisaną - funkcję wzywania wiernych na nabożeństwo biciem dzwonu. Te zamierzenia dotyczą jednak przyszłości dalekiej i jeszcze nieokreślonej.
Plany nieco bliższe to wymiana dopiero co wstawionych okien w zregotyzowanej elewacji północnej. Katedralnym decydentom nie odpowiadają nowoczesne lustrzane szyby i brak murowanego laskowania pomiędzy nimi. Planują oni
...