„Przez cały kraj, idziemy dwaj,
czy słońce czy śnieżek czy słota!
Niezbędna jest, czy chce ktoś, czy nie,
w pionie usług fachowa robota.
Czy to sens ma kląć, że ten świat
z kiepskiego zrobiony surowca?
Bo dobry Bóg już zrobił, co mógł,
teraz trzeba zawołać fachowca!".
Tak śpiewali kilkadziesiąt lat temu w pamiętnym programie satyrycznym „Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy" Programu III Polskiego Radia Jonasz Kofta i Stefan Friedmann.
Lata minęły, a zapotrzebowanie na fachowców nie zmalało, a nawet chyba wzrosło. Znalezienie dziś „złotej rączki" nie jest łatwe. Liczba osób świadczących usługi nie zawsze przechodzi w jakość, ale powoli mijają już czasy fachowców, którzy brali zaliczkę na malowanie mieszkania, zostawiali wiadro oraz pędzel i szukali następnej fuchy. Dziś prawdziwy fachowiec w branży budowlano-remontowej się ceni i niekiedy nawet się nie reklamuje, gdyż dla niego najlepszą reklamą są rekomendacje, jakich udzielają mu znajomi między sobą. Takich fachowców (nawet zespoły dwu, trzyoosbowe) jest naprawdę w każdym mieście sporo. W Szczecinie
...