W Szczecinie mamy 219 bunkrów i 126 tzw. punktów schronienia. To miejsca dla ok. 15 proc. mieszkańców. Choć zgodnie z przepisami powinny być dla 25 proc., czyli zaledwie ok. 99 tys. osób. Lokalizacja bezpiecznych miejsc nie jest tajemnicą, każdy może je znaleźć w internecie na ogólnodostępnych portalach. Tyle tylko że ta wiedza nic nam nie da, bo nawet nie wiadomo, w jakim są stanie. Tak niepokojące dane usłyszeli w poniedziałek radni z Komisji ds. Bezpieczeństwa Publicznego i Samorządności szczecińskiej Rady Miasta.
- Nie chcemy siać paniki, nie to jest naszym celem, ale przez lata zaniedbań w całym kraju tak właśnie wygląda obecna sytuacja - mówił Mirosław Pieczykolan, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności UM. - Dopiero rosyjska agresja na Ukrainę uświadamia nam wszystkim, jak wielkie są zaniedbania.
Bunkier to obiekt stały, o określonej hermetyczności, chroniącej nawet przed gazami. Na terenie Szczecina teoretycznie gwarantują one miejsce nielicznym. Ale nie wiadomo, w jakim są stanie. Miasto nie jest ich właścicielem, często są dzierżawione,
...