Wiosenna pogoda spowodowała, że coraz więcej cyklistów pojawia się w Barlinku na trasach dla nich przeznaczonych. Oprócz nich pojawiają się tam także wrotkarze, osoby jeżdżące na deskorolkach, elektrycznych hulajnogach, piesi. Ci ostatni często z wózkami, w których wiozą małe dzieci. Są tacy, którzy spacerują z psami. Zdarza się, że czworonogi biegają bez kagańców i luzem. To wszystko sprawia, że bardzo często dochodzi na drogach dla rowerów do scysji pomiędzy ich użytkownikami.
Coraz częściej zdarzają się także niebezpieczne sytuacje. - Jechałam ścieżką rowerową z Barlinka w kierunku Dzikowa. Zauważyłam, że po ścieżce porusza się pieszy - opowiada mieszkanka Barlinka. - Kiedy podjechałam bliżej, w ostatniej chwili zauważyłam, że pieszy ma w ręce smycz, na której prowadzi psa. Niestety, pies był po drugiej stronie ścieżki i smycz zahaczyła się o kierownicę mojego roweru. W efekcie tego zdarzenia przewróciłam się. Pies wyskoczył z rowu i zaczął na mnie szczekać. Jego właściciel skomentował sprawę jednoznacznie, stwierdził, że powinnam uważać i uspokajał, żebym się nie bała, bo piesek
...