Wtorek, 24 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Zielony Dwór i po trzykroć fiasko [GALERIA]

Data publikacji: 15 lipca 2020 r. 08:52
Ostatnia aktualizacja: 12 listopada 2020 r. 22:17
Zielony Dwór i po trzykroć fiasko
 

Trzeci przetarg i - zgodnie z przewidywaniami - trzeci raz fiasko. Nie znalazł się choćby jeden chętny na kompleks po zlikwidowanym dawnym Domu Dziecka nr 2 przy ul. Walecznych 23 w szczecińskich Zdrojach. Nikt nie jest zainteresowany jego zakupem od miasta za ustaloną jako minimum cenę wywoławczą 9 mln zł.

Nieruchomość licząca ponad 9 ha z zabudowaniami wpisanymi do wojewódzkiego rejestru zabytków od ośmiu lat jest niszczejącym pustostanem, czyli od wyprowadzki z ówczesnej placówki opiekuńczej ostatnich wychowanków. Zaporową wciąż okazuje się nie tylko oczekiwana suma. Potencjalnych nabywców skutecznie odstrasza od zainwestowania miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego z zapisami ustalającymi funkcje i przeznaczenie tego terenu. Przeznaczona jest pod zabudowę usługową i zieleń parkową. W myśl zapisów miejscowego planu dopuszcza się tam usługi w zakresie: zdrowia, edukacji, kultury, sportu, rekreacji, opieki społecznej oraz lokalizację maksymalnie dwóch mieszkań funkcyjnych wyłącznie w budynkach wspólnych z prowadzoną działalnością gospodarczą. Nadto obowiązuje trwałe

...
Zawartość dostępna dla Czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 75% treści.

Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 15-07-2020

 

Tekst i fot. Mirosław Winconek 
REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Quistorp
2020-07-15 13:06:54
Przekazać to PUM, jak koszary po jednostkach Armii Radzieckiej, albo zrobić placówkę dla DPS, lub ZOL. Lokalizacja obok szpitala przy ul. Mącznej. Łatwy i szybki dostęp w nagłych przypadkach, miejsce dla odbywania praktyk dla studentów. Zbawiennym stał się nieszczęśliwy pożar dachu ,po którym dokonano rekonstrukcję i odnowiono, z trwałością na następne sto lat. Dach jest najdroższą pozycją w budowie każdego domu. Ten obiekt, historycznie ewoluował, od małego zakładu psychiatrycznego, przez kolejne wojny rozbudowywany z przeznaczeniem na placówki opiekuńcze i we władaniu Diakonów. Edward Krzysztoń pierwszy dyrektor tej placówki po wojnie (od 1954 roku!) w grobie przewraca się, gdy mu św. Piotr opowiada , co wyrabiają włodarze tego miasta. Tu nie o brak pieniędzy chodzi. Na to są fundusze unijne. To nie są zaniedbania, to celowe przygotowanie do wrogiego przejęcia. Przytoczę trochę przydługi ale obrazujący historię tej placówki. Mila: Dom Dziecka "Zielony Dwór" / Diakonissen Mutterhaus Kinderheil (D.M.K.) Zdroje / Finkenwalde Szczeciński oddział D.M.K., prowadzonych przez zakon sióstr diakonisek, został założony 15 maja 1851 r., jako szpital dziecięcy. W roku 1901 przewodniczącym instytucji został pastor Paul Fabianke, który w Hökendorf założył dom dla samotnych matek. Po zakupie nowych gruntów w 1907 i 1914 roku, rozpoczęto rozbudowę sierocińca dla małych dzieci - "Guter Hirte". W 1926 roku, wskutek połączenia dwóch oddzielnie stojących budynków, poprzez wybudowanie kaplicy i skrzydła centralnego powstaje "Barmherzigkeit" (dom główny). Lata dwudzieste XX wieku to rozwój D.M.K., który posiada m.in. 35 ha ziemi, własne szklarnie, piekarnię, hodowlę koni, bydła i trzody chlewnej, rzeźnię. Na potrzeby własne przebudowano i zaadaptowano - niestety już nieistniejący - dolny młyn w Hökendorf (Untermühle) oraz dwa budynki stojące do dziś przy ul. Mącznej. Również w roku 1926 wybudowano szpital - Buchheidekrankenhaus, gdzie obecnie mieści się - założony w 1958 r. przez Weronikę i Grzegorza Dowlaszów - pierwszy w Polsce Rodzinny Dom Dziecka (dziś ul. Mączna 16). Lata 1928-1936 to dalsza rozbudowa kompleksu D.M.K., stworzono m.in. szkołę kształcącą siostry w przebudowanym Untermühle. Działalność D.M.K. opierała się na przyjmowaniu dzieci - niemowląt, sierot, zaginionych i trudnej młodzieży - i poprzez adopcję oraz edukację przyczyniała się do zmniejszenia patologii. W ten sposób pełniła rolę dzisiejszych domów dziecka i ośrodków wychowawczych. Pod koniec lat trzydziestych XX wieku w D.M.K. zatrudnionych było 360 sióstr, 15 lekarzy, pastor, dwóch mistrzów piekarskich i ok. 100 osób do prac pomocniczych. Działalność D.M.K. w Finkenwalde zakończyły walki w marcu 1945 r. D.M.K. została przeniesiona do Bad Harzburg w Niemczech, gdzie funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Powołanie do życia w październiku 1954 roku Domu Dziecka w Szczecinie-Zdrojach było symbolem troski Polaków pozostających na uchodźstwie za tragiczne losy osieroconych wojną dzieci. Inicjator pomysłu, Stowarzyszenie Obrony Granic na Odrze i Nysie we Francji sprawowało opiekę nad placówką przez ponad 15 lat. Na siedzibę Domu wybrano miejsce po opisanym powyżej D.M.K. Około 100 pierwszych wychowanków zamieszkało w cudem ocalałym budynku głównym. Akcja zasiedlenia regionu i wynikający z niej ogromny przyrost naturalny w sprawiły, że na początku lat sześćdziesiątych XX wieku limit Domu wynosił aż 210 dzieci. W tamtym czasie bazę placówki poszerzono o dwa, funkcjonujące do dziś budynki. Dzieci uzyskały w nich sypialnie. Miały też do dyspozycji sale gimnastyczną i teatralną oraz stołówkę. Na terenie pobudowane zostały również boiska sportowe. Każdą z 20-osobowych grup przedszkolnych, szkolnych i specjalnych opiekowało się po trzech wychowawców. Wychowankowie uczyli się w pobliskich szkołach, a czas wolny spędzali na zajęciach kół zainteresowań oraz sportowych. W latach osiemdziesiątych zmniejszyła się liczba wychowanków. Organizacja Zielonego Dworu oraz metody wychowania tak jak w innych placówkach tego typu przypominały bardziej internat niż dom rodzinny. Pierwsze zmiany koncepcji Domu Dziecka polegały na wyraźnym zmniejszeniu liczebności grup i powierzeniu ich opiece dwóm wychowawcom. W 1993 roku utworzona została pierwsza grupa prowadzona systemem rodzinkowym. Statut placówki, ustalający zasady nowego systemu opracował wieloletni doświadczony wychowawca pan Janusz Grodecki. Wdrażał go we współpracy z ówczesnym dyrektorem panem Zdzisławem Krupą. Mający jeszcze przedwojenne tradycje pomysł Czesława Babickiego, aby grupa łączyła dzieci w różnym wieku bardzo spodobał się pozostałym wychowawcom i mieszkańcom Zielonego Dworu.( Ten pomysł był już stosowany kilka lat wcześniej przez innego zasłużonego pedagoga tej placówki, literata Zbigniewa, Belinę Brzozowskiego) Dwa lata później wszystkie dzieci mieszkały i wychowywały się w kilkunastoosobowych "rodzinkach". Idea ta jest kontynuowana do dzisiaj. Mieszkańcy Prawobrzeża z pewnością pamiętają dramatyczne wydarzenia z 31 października 1996 r. Doszło wówczas do wybuchu pożaru, w wyniku którego spłonął niemal cały dach głównego budynku. Na szczęście szybka ewakuacja wychowanków zapobiegła ofiarom. Remont zniszczonego domu ciągnął przez jednak kilka kolejnych lat. Tekst: Fitek, Mila Źródła: link opracowanie własne Galeria zdjęć: przed 1945 r.
Kościół już ma w garści 1zł
2020-07-15 10:15:05
Tylko czekać aż Kościół dostanie to za 1zl
rozebrać
2020-07-15 09:46:13
i postawić nowe budynki. Po prawdzie, to efekt wpisywania wszystkiego co się da do rejestru zabytków, co później powoduje niemożliwe do ominięcia problemy budowlano-remontowe i koszta niebotyczne. W połączeniu z planem miejscowym, to stawiam orzechy przeciw łupinom, , że nikt nie kupi tego cuda architektury,
Ala
2020-07-15 09:25:36
Dlaczego zrobili cenę zaporową minimum 9 mln zł, skoro to już 3 przetarg? A może dlatego, że jest ktoś chętny za 1 zł? Za niedługo pewnie się dowiemy kto dostał w prezencie ten teren za przysłowiową złotówkę.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA