Rozmowa z mecenasem Włodzimierzem Łyczywkiem, b. senatorem, samorządowcem (b. wiceprzewodniczącym Rady Miasta Szczecina) i dziekanem Szczecińskiej Rady Adwokackiej
Leszek Wójcik: - Jaki był 2019 rok?
- Włodzimierz Łyczywek: - Jaki był 2019 r.? Jestem z natury optymistą i dlatego zwykle staram się patrzeć w przyszłość przez różowe okulary. I zawsze próbuję dostrzec jakieś wyjście, rozwiązanie kłopotów. Jednak, pomimo tej cechy mojego charakteru, mijający rok mogę podsumować tylko źle.
- Brzmi… smutno.
- No, przyznaję, że nie było całkiem źle. W moim prywatnym życiu nie wszystko potoczyło się do końca na „nie". Chcę tu wspomnieć o jasnych stronach, takich małych światełkach. Jednym z takich światełek jest moja najmłodsza, 20-miesięczna córeczka, która jak się wydaje ma temperament i asertywność po tatusiu. Drugim światełkiem jest moja książka „Podróże od A do Z". Pisałem ją dwa lata, a wyjdzie w najbliższych dniach.
- To powieść?
- Nie. To opis moich podróży. Refleksje z pobytu w stu krajach - dopowiem, że w sumie byłem w 146 krajach świata.
- Dobrze się składa. Jako podróżnik, ma pan swoje spostrzeżenia i przemyślenia o tym, co się wokół nas dzieje, powiedzmy, natury ogólnej.
– Oczywiście. Poza tym, z racji swojego wieku, mogę sobie pozwolić na pewien dystans. Niektóre problemy bowiem już mnie nie dotyczą – dotkną natomiast młode pokolenie. Mam na myśli klimat. Media epatują nas informacjami, że klimat się zmienia i że ludzkość dąży do samozagłady. Być może tak do końca nie jest. Ale podziwiam Gretę Thunberg, 16-letnią Szwedkę, która jeździ po świecie i namawia szefów rządów do podejmowania odważnych i, co ważne, szybkich decyzji. Jednak bez udziału takich mocarstw jak USA i Chiny wszelkie działania (nie tylko tej młodej Szwedki), mające powstrzymać zmiany klimatu, są skazane na niepowodzenie. Smuci mnie przy tym, że również Polska – tak przecież zanieczyszczona – też w tym temacie wyraźnie tworzy obstrukcję.
...