Radny miejski PiS poczuł się zagrożony treścią pewnego SMS-a. Zarzucił prezydentowi brak reakcji na jego treść. Zdaniem miasta, to była korespondencja prywatna, na którą prezydent nie ma wpływu.
Na kwietniowej sesji Rady Miasta Szczecina podczas gorącej dyskusji na temat oświaty w mieście radny klubu Bezpartyjni (proprezydenckiego) Mirosław Żylik odczytał pewnego SMS-a, jakiego otrzymał od jednego z dyrektorów szczecińskich szkół. Dotyczył on zachowania radnego PiS Dariusza Mateckiego. Na profilu w mediach społecznościowych opublikował on film pokazujący, że przynajmniej w kilku strajkujących szczecińskich szkołach w Wielki Piątek nauczyciele pojawili się rotacyjnie.
– „Zróbcie jutro jazdę Mateckiemu. Widziałeś jego prowokacje w necie i TVP, jak chodził po szkołach w Wielki Piątek. Co za…” – i tutaj takie niecenzuralne słowo. Takich SMS-ów było więcej. Ponieważ to był piątek, to jest czas, kiedy nauczyciele mają już wolne. Nie wiem, czy państwo wiecie, pracujemy do środy, a w czwartek i piątek jest wolne – odczytał SMS-a Żylik.
Radny Matecki skomentował go „na gorąco”.
– Jeśli
...