Któż w PRL-u nie ubierał się w PDT Posejdon. Pod tajemniczym skrótem krył się Powszechny Dom Towarowy, który w okresie socjalistycznej Polski był dla szczecinian - obok odzieżowca - ubraniowym „hipermarketem". Nie powalała w nim jednak różnorodność okryć. Na półkach i wieszakach leżało lub wisiało raptem kilka krojów, wśród których trudno było się doszukać najświeższych trendów w zachodniej modzie. Budynek przeszedł metamorfozę, którą obrazują zdjęcia Marka Czasnojcia.
Co ciekawe, nazwę „Posejdon" wymyślili w plebiscycie czytelnicy „Kuriera Szczecińskiego". Był rok 1968. Wtedy port pękał w szwach od pełnomorskich frachtowców, więc bóg mórz i oceanów jak najbardziej miał prawo do swojego obiektu handlowego.
W domu towarowym - który tu oglądamy na archiwalnych zdjęciach Marka Czasnojcia z 1989 roku - można było kupić kurtki, płaszcze, garnitury, spodnie, koszule, swetry, bieliznę. Gdy na Zachodzie noszono dżinsy, w pedeciaku pojawiały się w latach siedemdziesiątych drelichowe spodnie, ale… nieścieralne.
Przypomnijmy, że tę zasłużoną w odziewaniu szczecinian placówkę uruchomiono w
...