Prawie 45 lat mieszkańcy „leningradów" na osiedlu Kaliny, aby przejść jezdnię, muszą iść po wydeptanej w trawniku ścieżce, a nie po chodnikach. Tak jest w wielu miejscach prawie od pół wieku i, jak się okazuje, nic się nie zmieni, bo Urząd Miasta w Szczecinie, który jest właścicielem tych dzikich przejść, uważa, że wszystko jest w porządku.
Ulica Kaliny, licząca 500 metrów, zaczyna się u zbiegu z ul. Derdowskiego, a potem po 200 metrach zakręca w lewo w stronę ul. Witkiewicza. Jest to arteria należąca do gminy Szczecin (przebiega przez osiedle Szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej), która pięć lat temu wymieniła na niej asfalt. Ba, niedawno gmina ułożyła maleńki chodnik przed budynkiem przy ul. Kaliny 32. Tyle tylko że pozostały pas techniczny należący do miasta - po drugiej stronie ulicy wygląda tak jak na zdjęciu.
Miasto nie ma zamiaru położyć tu chodników, bo jak twierdzi Paulina Łątka z Centrum Informacji Miasta: „Chodniki w takich miejscach buduje się, gdy prowadzą do przejścia dla pieszych. W przeciwnym razie naturalnie zachęcałoby to mieszkańców do przechodzenia przez
...