Od trzech lat wczasowicze wypoczywający w okolicach Kołczewa nie mają zejścia na plażę w Świętouściu, które istniało tam kilkadziesiąt lat. Potężny sztorm zmył połowę drewnianej konstrukcji. Do dziś jej nie naprawiono.
Turyści przez lata schodzili na plażę po piaszczystym klifie, który nie jest stromy, więc korzystali z niego nawet rodzice z wózkami dziecięcymi. Nie przeszkadzało to nikomu przez trzy lata. Aż do chwili, gdy 15 lipca br. wysłałem zapytanie m.in. w tej sprawie do pełniącego obowiązki dyrektora Wolińskiego Parku Narodowego Stanisława Felisiaka. Już następnego dnia dyrektor wydał zarządzenie zakazujące zejścia na plażę w tym miejscu. Postawił tam strażników parkowych, którzy straszyli ludzi 500-złotowymi mandatami. Odpowiedź na przesłane mu pytania dyr. Felisiak przysłał mi po tygodniu. Na pytanie: „Czy planowana jest budowa zniszczonego zejścia na plażę pomiędzy Kołczewem a Świętouściem?" odpowiedział, że nie jest to przedmiotem informacji publicznej. Widać kontynuuje to, co zaczął jego poprzednik - odwołany przez ministra środowiska Wojciech Zyska, który na każde
...